Wróć do góry

Cząstka Szaflar w noblowskim medalu

W bogatej przeszłości Szaflar oprócz wielu zdarzeń ściśle związanych z historią przez duże H można natknąć się na wiele ciekawostek, które składają się na swoisty koloryt i wzbogacają dzieje tej jednej z najstarszych wsi na Podhalu.


Do takich „smaczków” należy niewątpliwie kilkukrotny pobyt w naszej miejscowości Wisławy Szymborskiej, która zanim zyskała światową sławę jako laureatka literackiej Nagrody Nobla, odwiedzała na plebanii swojego krewnego, proboszcza parafii w Szaflarach księdza Maurycego Rottermunda.


Zanim przyszła na świat

Skąd te związki z Szaflarami i szerzej z Podhalem osoby urodzonej w niewielkim miasteczku Kórnik w Wielkopolsce? Przede wszystkim było to związane z działalnością jej ojca Wincentego Szymborskiego, który przybył do Zakopanego już na początku lat 90-tych XIX wieku. Tu poznał hrabiego Władysława Zamoyskiego i ta znajomość okazała się niezwykle cenna. Hrabia był właścicielem ogromnych obszarów ziemskich na terenie Zakopanego i właśnie w administracji jego dóbr Wincenty znalazł zatrudnienie. W miarę upływu lat Zamoyski nabierał coraz większego zaufania do swojego pracownika, by w 1904 roku uczynić go zarządcą całego zakopiańskiego majątku. Praca ta wymagała ogromnej energii i pełnej dyspozycyjności. Oprócz bieżącej troski o majątek pracodawcy, która przejawiała się w prowadzeniu tartaku i papierni, usuwaniu powalonych przez halnego drzew oraz ciągłym zalesianiu ogołoconych zboczy, Szymborski realizował różne pomysły hrabiego, który od czasu do czasu wymyślał „coś extra”. Tym czymś była na przykład budowa drogi bitej do Morskiego Oka. Bita droga została również zbudowana do Kościeliska, aby powiązać komunikacyjnie Spisz i Orawę. A oprócz tego Szymborski za przyzwoleniem hrabiego wspierał niemal każdą inwestycję realizowaną wówczas w Zakopanem, a było ich wówczas sporo. Kościół Świętej Rodziny przy Krupówkach, Żeńska Szkoła Prac Domowych w Kuźnicach, schronisko na Kalatówkach, Muzeum Tatrzańskie, linia kolejowa Chabówka – Zakopane – to tylko niektóre przedsięwzięcia, w realizacji których niebagatelny udział miał Wincenty Szymborski.

W 1917 roku już jako bardzo dojrzały 47-letni mężczyzna ożenił się z Anną Rottermund, która pracowała w Kuźnicach w kancelarii księcia Kazimierza Lubomirskiego, jednego z największych w ówczesnej Polsce właścicieli ziemskich. Pomiędzy małżonkami była spora różnica wieku, gdyż Anna miała 28 lat. Ponadto związek bardziej był oparty na rozsądku niż miłości, ale jak pokazała przyszłość, okazał się on bardzo trwały.

Ślub i wesele Wincentego i Anny Marii odbyły się w Szaflarach, gdzie proboszczem był Maurycy Rottermund, stryj Anny, młodszy brat jej ojca Jana. Po ślubie małżonkowie zamieszkali w małym domku w Kuźnicach.

Zbliżał się rok 1918 i koniec Wielkiej Wojny. Wincenty Szymborski jako polityk Stronnictwa Narodowo-Demokratycznego zaangażował się w proces powstawania Rzeczypospolitej Zakopiańskiej, która istniała przez 35 dni (od 13 października do 16 listopada 1918 roku) w burzliwym momencie odzyskiwania niepodległości przez Polskę po 123-letnim okresie zaborów. Prezydentem tego przejściowego tworu państwowego był Stefan Żeromski, a jednym z trzech wiceprezydentów Wincenty Szymborski, którego wieloletni pobyt w Zakopanem zakończył się na początku 1923 roku, kiedy wraz z żoną Anną i sześcioletnią córką Nawoją wyjechał do Wielkopolski.


Dzieciństwo

Już pół roku po przyjeździe Szymborskich do Kórnika, gdzie Wincenty miał zająć się uporządkowaniem spraw finansowych w jednej z posiadłości Zamoyskiego, na świat przyszła druga córka Anny i Wincentego – Wisława. Tak naprawdę było to jej drugie imię, tym pierwszym było Maria. Śmierć hrabiego Zamoyskiego w 1924 roku spowodowała jednak konieczność opuszczenia Kórnika przez rodzinę Szymborskich. Od tej pory nastąpiła swoista tułaczka Szymborskich. Najpierw wyjechali do Torunia, a w 1929 roku przeprowadzili się do Krakowa, gdzie zamieszkali w będącej ich własnością kamienicy przy ulicy Radziwiłłowskiej, około pół kilometra od Rynku. Właśnie w Krakowie Wisława ukończyła najpierw szkołę powszechną, a później Gimnazjum Sióstr Urszulanek. Swoistym pożegnaniem z dzieciństwem była śmierć jej ojca w 1936 roku.


Przyjazdy do Szaflar

Z Krakowa do Szaflar było już bardzo blisko. Już od 1899 roku działała linia kolejowa z Krakowa do Zakopanego, dzięki czemu w miarę komfortowo można było w ciągu kilku godzin pokonać tę trasę. Dla kilkuletniej dziewczynki wakacyjne wyjazdy z zatłoczonego Krakowa do spokojnej podhalańskiej wsi były czymś atrakcyjnym i wyczekiwanym. Bardzo lubiła księdza Maurycego, którego traktowała jak dziadka, tym bardziej, że jej prawdziwy dziadek Jan zmarł dość wcześnie i prawdopodobnie Wisława nie zdążyła go poznać. Za to „dziadzia” Maurycy zdobywał sobie wszystkich bezpośredniością i życzliwym podejściem. Uwielbiał pogawędzić sobie z różnymi ludźmi, co skutkowało wielką sympatią parafian do swojego proboszcza. Z kolei dla rodziny plebania zawsze stała otworem. Tu odbywały się zjazdy rodzinne oraz różne uroczystości jak chrzty i śluby.


Wojna

Jakakolwiek wojna zawsze komplikuje życie każdego, kto znajdzie się w kręgu jej oddziaływania, o czym mamy okazję przekonać się współcześnie, obserwując z trwogą, jak najazd wojsk rosyjskich demoluje życie mieszkańcom Ukrainy, pozbawiając wielu z nich życia, a większości z nich niszcząc wszystko, co do tej pory osiągnęli w życiu. Pewnie tak wyglądał wrzesień 1939 roku dla Polaków. Wisława miała wtedy 16 lat i musiała jak prawie każdy mieszkaniec Polski zweryfikować życiowe plany. Przede wszystkim zdecydowała się kontynuować naukę. W Krakowie tak jak w całym Generalnym Gubernatorstwie zlikwidowano nie tylko szkoły wyższe, ale i szkoły średnie. Jednak prawie natychmiast zaczął tworzyć się konspiracyjny system nauczania jako jedna z form walki z okupantem. Wisława podobnie jak tysiące licealistów kontynuowała naukę opartą na przedwojennych programach nauczania i w 1941 roku zdała maturę. W tym czasie, jak wielu ludziom w jej wieku, groziła jej wywózka na roboty do Niemiec, jednak dzięki podjęciu pracy w charakterze urzędniczki na kolei udało jej się tego uniknąć.


Czas powojenny

Po wojnie rozpoczęła studia na Uniwersytecie Jagiellońskim, ale nie dokończyła ich ze względu na sytuację materialną. Rozpoczęła pracę dorywczą w różnych redakcjach krakowskich czasopism, by wreszcie w 1953 roku podjąć stałą pracę w tygodniku „Życie Literackie”, gdzie kierowała działem poezji. Pracowała w nim do 1981 roku. Ten okres jej życia przypadający na lata PRL-u, dobrze pokazuje doświadczenia setek tysięcy Polaków, którym przyszło w tym czasie żyć. Doświadczyła różnych sytuacji i konieczności dokonywania wyborów, które w późniejszym czasie przez wielu były oceniane bardzo krytycznie. Jej podpis znalazł się pod listą 53 krakowskich intelektualistów potępiających księży z krakowskiej kurii oskarżonych w 1953 roku o działalność szpiegowską. Kilku z tych księży zostało skazanych na dożywocie (kilka lat później wyroki uchylono). Tłumaczyła to później następująco: „Jeżeli jest tam mój podpis, to znaczy, że po prostu tam byłam. Na takich zebraniach nikt się nie mógł wyłamać” (wyborcza.pl, 29 maja 2012).

Jednak w miarę upływu czasu jej krytycyzm wobec działań władz PRL coraz bardziej się wyostrzał. W 1966 roku wystąpiła z Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, a w 1975 roku podpisała protestacyjny List 59, w którym czołowi polscy intelektualiści protestowali przeciwko zapisowi w konstytucji, który mówił o kierowniczej roli PZPR i wiecznym sojuszu z ZSRR. Z kolei w 1981 roku, kiedy redakcja „Życia Literackiego” poparła wprowadzenie stanu wojennego, Wisława Szymborska znalazła się wśród tych osób, które na znak protestu odeszły z redakcji.


Twórczość

Jednak Wisława Szymborska to przede wszystkim wybitna poetka. Począwszy od pierwszego wiersza „Szukam słowa”, który został opublikowany na łamach „Dziennika Polskiego w 1945 roku, każdy jej kolejny utwór spotykał się z coraz większym zainteresowaniem. Szymborska wydała w latach 1952-2012 zaledwie 13 tomików wierszy. W każdym z nich zamieszczała średnio 25-30 utworów. W ogóle wszystkich opublikowanych wierszy było około 350. Te 5-6 wierszy rocznie to były utwory, które przeszły przez gęste sito selekcji stosowanej przez samą autorkę. Można więc powiedzieć, że stosowała ona zasadę, że nie liczy się ilość, a jakość.

Z każdym kolejnym tomikiem jej twórczość wzbudzała coraz większe zainteresowanie. Już nie tylko czytelnicy w Polsce coraz bardziej ją cenili, ale dzięki kolejnym tłumaczeniom znajdowała coraz liczniejszych odbiorców w różnych krajach. Co takiego tkwi w jej twórczości, że trafiła ona w obszar zainteresowań osób z  różnych kręgów językowych i kulturowych? Przede wszystkim poetka posługuje się prostym językiem, z którego zrozumieniem nie ma problemu przeciętny czytelnik. Jej wiersze przeważnie są krótkie i liczą niewiele słów, ale niosą one bardzo bogatą treść. Poetka pokazuje, że w ten daleki od górnolotnego sposób można powiedzieć o bardzo ważnych sprawach dotyczących każdego człowieka, bo odnoszą się do jego egzystencji i miejsca w świecie. Kilka poniższych cytatów z jej wierszy najlepiej charakteryzuje jej styl poetycki:

Nic dwa razy się nie zdarza
i nie zdarzy. Z tej przyczyny
zrodziliśmy się bez wprawy
i pomrzemy bez rutyny
.      (Nic dwa razy”)

Tyle wiemy o sobie,
ile nas sprawdzono.
Mówię to wam
ze swego nieznanego serca.
        („Minuta ciszy po Ludwice Wawrzyńskiej”)

Umarłych wieczność dotąd trwa, dokąd pamięcią im się płaci.         („Rehabilitacja”)

Kiedy wymawiam słowo Przyszłość,
pierwsza sylaba odchodzi już do przeszłości.
   („Trzy słowa najdziwniejsze…”)

Można nie kochać cię – i żyć,
Ale nie można owocować.
(„Gawęda o miłości do ziemi ojczystej”)

Nie znam roli, którą gram,
wiem tylko, że jest moja, niewymienna. 
            („Życie na poczekaniu”)

Współczucie czy kiedykolwiek
pierwsze dobiło do mety?
(„Nienawiść”)


Nagroda Nobla

W miarę pojawiania się kolejnych tomików i ich tłumaczeń na coraz więcej języków poszerzał się międzynarodowy krąg miłośników twórczości Wisławy Szymborskiej. Dość powiedzieć, że jej wiersze zostały przetłumaczone na ponad czterdzieści języków. Coraz częściej wybrzmiewały głosy, że zasługuje ona na wyróżnienie w postaci niezwykle prestiżowej Nagrody Nobla. I rzeczywiście, 3 października 1996 roku Akademia Szwedzka ogłosiła, że laureatką Nagrody Nobla w dziedzinie literatury zostaje Wisława Szymborska. Co ciekawe tę wiadomość otrzymała w Zakopanem, kiedy przebywała w Domu Pracy Twórczej im. Stefana Żeromskiego „Astoria”. Dzisiaj ten fakt upamiętnia pamiątkowa tablica.


Szaflarski ślad

Wisława Szymborska zmarła 1 lutego 2012 roku, będąc do końca twórcza i aktywna. Szaflarski epizod związany z jej dzieciństwem nie jest szerzej znany, nie można znaleźć bezpośrednich odniesień w jej twórczości czy publicznych wypowiedziach. Ale niewykluczone, że jest on ukryty w głębszych pokładach jej wierszy. Przyjeżdżała do Szaflar jako 6-9 letnie dziecko, a był to czas w jej życiu bardzo szczęśliwy i beztroski. Takie chwile wrastają w człowieka na zawsze i na stałe znajdują miejsce w jego podświadomości. Możemy być więc niemal pewni, że w medalu noblowskim otrzymanym przez Wisławę Szymborską tkwi również maleńka cząstka Szaflar.

Źródła:

Zdjęcia:

  • nobelprize.org
  • Anna Bikont, Joanna Szczęsna „Pamiątkowe rupiecie. Biografia Wisławy Szymborskiej”,
  • dzieje.pl

Tekst: Jarosław Szlęk